Recenzja filmowa: Rozumiemy się bez słów - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Rozumiemy się bez słów

Jak dokładnie policzyliśmy, zdecydowanie przekroczyliśmy „setkę” i jest to już nasza 113, cotygodniowa recenzja. Przypomnijmy przy tej okazji, że pierwszą recenzją, która ukazała się na naszej stronie było „Życie Pi”. Naszej recenzentce Ali Cieślewicz serdecznie dziękujemy za dotychczasową współpracę i jak co tydzień będziemy oczekiwać na kolejne filmowe recenzje.

A dzisiaj proponujemy Państwu komedię francuską. „Rozumiemy się bez słów” weszło na ekrany kin 7 listopada 2014 roku. Premiera polska miała miejsce 29 maja 2015 roiku.


 

Poprzednie recenzje:

Najważniejsza francuska nagroda filmowa nazywa się Cezar i jest przyznawana min.: najbardziej obiecującym młodym aktorom. Tegoroczną laureatką jest Louane Emera, uzdolniona wokalnie i aktorsko nastolatka, która gra główną rolę w kolejnym, goszczącym na naszych ekranach, przeboju znad Sekwany. Dużo wskazuje na to, że kiedyś będzie sławniejsza niż Sophie Marceau.

16- letnia Paula ma głuchoniemych rodziców i brata. Razem prowadzą gospodarstwo nastawione na produkcję serów. Z oczywistych przyczyn córka jest niezbędnym na każdym kroku łącznikiem i tłumaczem świata zewnętrznego. Nowy nauczyciel śpiewu odkrywa u niej talent wokalny i namawia do zdawania egzaminów wstępnych do paryskiej szkoły muzycznej. To jednak oznaczałoby rozstanie z rodziną.

Uwielbiam sposób, w jaki we francuskich filmach tworzy się coś z niczego. Jeżeli się bowiem dobrze przyjrzeć, to dramatów wielkich tu nie ma, wszystkie przeszkody są do przezwyciężenia, a jak się film skończy wiadomo już przy napisach początkowych. A i tak obejrzało to, w samej Francji, siedem milionów widzów.

Bo twórcy wiedzą jak opowiadać. Z wielkim wyczuciem potraktowano motyw niepełnosprawności, wykorzystując cały potencjał komediowy i nie obrażając przy tym nikogo. Nie ma też we francuskim kinie żadnego tematu tabu, o którym nie można być mówić spokojnie i z klasą. Proste zabiegi robią duże wrażenie, np., gdy obserwujemy gwałtowną kłótnię rodziców, odbywającą się w całkowitej ciszy. Film stara się też omijać ślepe uliczki z napisem „ckliwość”, o którą byłoby bardzo łatwo. Potrafi jednak wzruszyć. Zwłaszcza pod koniec, kiedy rodzinie Pauli udaje się wreszcie „usłyszeć” jak śpiewa.

Kolejny podnoszący na duchu, nieprzekombinowany film. Było ich już mnóstwo, będzie jeszcze więcej, ale jeżeli nakręcone zostaną z podobnym wdziękiem, to chętnych na nie na pewno nie zabraknie.

(Ala Cieślewicz)

Obsada:
Karin Viard
François Damiens
Eric Elmosnino
Louane Emera
Roxane Duran
Ilian Bergala
Luca Gelberg
Mar Sodupe

reż. Eric Lartigau